Ileż to razy przejeżdżaliśmy obok tego średniowiecznego zamku króla Kazimierza Wielkiego?
Nie sposób policzyć.
Mam nadzieję że nam wybaczysz Królu złoty.
Postanowiliśmy odwiedzić Twoje włości i prościuchno z domu wyruszyliśmy do Twej rezydencji obronnej.
Chroniłeś nasze ziemie przed najazdami nieprzyjaciół, zwłaszcza Tatarów i Litwinów.
I właśnie dzisiaj postanowiliśmy dowiedzieć się co Cię skłoniło do wzniesienia tej szacownej budowli.
Początki historii opoczyńskiego zamku sięgają XIV w. Prawdopodobnie rezydencję monarszą zbudowano jednocześnie z murami obronnymi miasta. Janko z Czarnkowa w swojej kronice podaje, że Kazimierz Wielki obwarował miasto, wybudował zamek oraz wzniósł kościół murowany w mieście. Informację tę potwierdza Jan Długosz wymieniając zamek opoczyński obok zamków zbudowanych między innymi w Sandomierzu, Radomiu, Piotrkowie i Inowłodzu. Warownie te chroniły ziemię opoczyńsko-sandomierską przed najazdami.
Zamki położone były zazwyczaj w najbardziej eksponowanych, z natury obronnych miejscach, dlatego wzniesiony z kamienia zamek opoczyński znajdował się nad rzeką Drzewiczką.
Zabezpieczony był prawdopodobnie wałem ziemnym.
Ze względu na brak źródeł zarówno opisowych jak i ikonograficznych trudno jest ustalić jak pierwotnie wyglądał. Wiadomo, że zajmował południowy narożnik miasta a sądząc z fragmentarycznego planu miasta z 1820 r. jego obwód warowny zamykał się w formie prostokąta. W zachodnim rogu zamku znajdowała się wieża a brama wjazdowa usytuowana była zapewne w części północno- wschodniej.
W XVI stuleciu gmach uległ zniszczeniom i przez długi okres czasu stał opustoszały i niezagospodarowany. Będąc w częściowej ruinie podupadł tak bardzo, że w roku 1599 za pozwoleniem Zygmunta III Wazy w jego zewnętrznym murze przebito nową bramę miejską, a wewnętrzny dziedziniec przekształcono w ulicę.
Około 1620 roku warownia została odbudowana z przeznaczeniem na izby kancelarii grodzkiej, ale już 30 lat później wojska szwedzkie ponownie doprowadziły ją do upadku, po którym po raz kolejny przywrócono ją do życia, lecz już w innej, mocno zmienionej formie. W XVIII wieku zamkowa wieża być może wykorzystywana była jeszcze jako więzienie, z czasem jednak gmach został opuszczony
i już w połowie XIX stulecia straszył ruiną.
Opoczyńskie władze powiatowe planowały remont i adaptację zamku na swoje biuro, jednak ze względu na brak środków finansowych prace te opóźniały się. Wiadomo jednak, że już co najmniej od 1848 r. w zamku zaczęło urzędować biuro Naczelnika Powiatu Opoczyńskiego.
Plany remontowe zostały zrealizowane dopiero w 1874 r.
W zamku znalazła wówczas swoją siedzibę administracja carska.
Kolejne prace remontowo-budowlane przeprowadzono w okresie międzywojennym.
W 1927 r. chcąc zarchaizować skromną bryłę budynku dodano renesansowe attyki oraz portal baniowy przy wejściu według projektu architekta Hilarego Majewskiego.
We wrześniu 1939 r. starostwo zostało ewakuowane na wschód przed zbliżającą się zawieruchą wojenną.
W kolejnych latach w murach zamkowych znajdowały się biura administracji powiatowej, biblioteka, zakład energetyczny.
Będąca u wielkich łask królewskich Estera nie prowadziła koszernego życia, jadała trefne potrawy, nie przestrzegała też szabasu, co nie podobało się miejscowej starszyźnie, więc postanowiono ją ukamienować.
W porę ostrzeżona dziewczyna wymknęła się nocą z miasta i uciekła boso do Krakowa, do króla, który wywiózł ją w bezpieczne miejsce: wedle jednych przekazów do królewskiego zamku w Bochotnicy, według innych do niewielkiego Łobzowa, gdzie - jak głoszą słowa piosenki
Gmina Opoczno
sierpień 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz