Krasiczyn - Renesansowy zamek magnacki

Jeden z największych skarbów polskiej architektury renesansowej położony jest na nizinie na prawym brzegu Sanu. 



Zamek ma kształt czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem i 4 basztami (kiedyś bastejami) w narożach: 




Boską z kopułą, 











Papieską z attyką w kształcie korony papieskiej, 











Królewską z 6 wieżyczkami 














i Szlachecką na której działał do niedawna taras widokowy. 







Nazwy te były symbolem odwiecznego porządku na świecie, 
oznaczały 4 szczeble w hierarchii władzy: 
Boga, Kościół, monarchię, szlachectwo. 





Jest jeszcze jedna, 
najwyższa wieża kwadratowa 
zwana Zegarową 
przy dawnej bramie. 

Obecnie, po remoncie, to na niej urządzono taras widokowy (wejście dodatkowo płatne). 











tu udało się złapać aż trzy z czterech baszt i jedną wieże ;-)

Bram w zamku było w sumie aż trzy. 
Pierwsza jeszcze z zamku drewnianego prowadziła od północy, w murach można jeszcze doszukać się jej śladów. 



Druga - brama właściwa od zachodu, 

  



do niej prowadzi arkadowy most ponad fragmentem fosy. 


Kiedyś było to koryto Sanu, którego bieg zmieniono. 
Jeszcze na początku XXI wieku fosa wypełniona była wodą i podczas imprez na zamku można było po niej pływać łódkami, ostatnio jednak osuszono ją i bujnie rozwija się tam roślinność. 





Trzecia brama to obecne wejście od wschodu.



I my tą wschodnią bramą weszliśmy na dziedziniec zamkowy. 
Szliśmy jednym z najpiękniejszych parków krajobrazowych w Polsce. 
Najstarsze założenia parku sięgają XVII wieku. 




W widocznym domku nabyliśmy bilety i ruszyliśmy parkiem w kierunku zamku.




Wejścia na dziedziniec broniła harmata, ale i z nią sobie poradziliśmy stosując fortel polegający na pokojowym ominięciu jej ;-)

Po przekroczeniu bramy naszym oczom ukazał się taki widok...



Mnie zamurowało, mimo niesprzyjającej pogody dziedziniec spowodował zaparcie tchu w mej piersi.
Określenie Zamku w Krasiczynie PERŁĄ nic a nic nie jest przesadzone.

  

Jego budowę rozpoczął pod koniec XVI wieku Stanisław Krasicki - kasztelan przemyski, potomek przybyłej tu w XVI wieku mazowieckiej szlachty zagrodowej herbu Rogala. 
Marcin Krasicki, uznawany za jednego z najwybitniejszych wówczas mecenasów sztuki w Polsce, przekształcił surowy zamek obronny wzniesiony przez ojca we wspaniałą, wielkopańską rezydencję.  

   

Zamek, pomimo licznych pożarów i wojen, zachował prawie niezmienioną sylwetkę, jaką nadano mu na początku XVII wieku. 


Jednym z najcenniejszych elementów architektonicznych zamku jest mieszcząca się w Baszcie Boskiej kaplica przyrównywana do Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. 



Weszliśmy więc i my.



      



               



     



Na uwagę zasługują również bogato rzeźbione portale, loggie, arkady i unikalne dekoracje ścienne, tzw. sgraffita (ich całkowitą powierzchnię oblicza się na około 7000 m2). 

   

   

Prace budowlane prowadzone były pod kierunkiem architektów włoskich, a prace zdobnicze i dekoracyjne wykonali artyści przemyscy. 

O znaczeniu świetności zamku w przeszłości świadczy fakt, że gościli w nim królowie polscy: Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan Kazimierz i August II. 



Po bezpotomnej śmierci Krasickich zamek i dobra krasiczyńskie dziedziczyli kolejno: 
Modrzewscy, Wojakowscy, Tarłowie, Potoccy i Pinińscy. 
Od tych ostatnich w 1835 roku odkupił je książę Leon Sapieha. 
Sapiehowie, którzy byli w posiadaniu Krasiczyna do 1944 roku, przyczynili się znacznie do jego rozwoju. Przeprowadzili renowację Zamku, założyli tartak, browar i fabrykę maszyn rolniczych. Aktywnie działali na polu rozwoju życia gospodarczego i społecznego regionu. 




Oczywiście na zamku znajduje się krypta rodziny Sapiehów.



  

  

   

Po przejęciu zamku i dóbr krasiczyńskich przez państwo po II wojnie światowej znalazło w nim siedzibę Technikum Leśne, a w latach siedemdziesiątych mecenat nad obiektem przejęła Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie. 
W 1996 roku w ramach procesu likwidacji FSO, Zespół Zamkowo-Parkowy w Krasiczynie przejęła Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. 



Przeprowadzone przez ARP S.A. prace remontowo-budowlane i konserwatorskie doprowadziły do utworzenia w Zespole Zamkowo-Parkowym w Krasiczynie nowoczesnej bazy turystycznej, hotelowej i gastronomicznej.

Po pracach remontowych zamek wygląda znacznie lepiej. Wspaniale odrestaurowano kaplicę w Baszcie Boskiej, całą wieżę Zegarową, która przejęła teraz funkcję punktu widokowego, loggię i resztę zdewastowanych elewacji. 
Wnętrza jednak nadal pozostają praktycznie puste, choć można w nich już coś zobaczyć, np. kolekcję ornatów czy ciekawe obrazy wykonane w technice sgraffita ściennego. 

Jedyny częściowo zachowany pokój - myśliwski, ocalał tylko dlatego że w 1939 r. jeden z pracujących na zamku ludzi zamurował wejście i bolszewicy nie wiedzieli o jego istnieniu. 

   

      
Sensacją było odnalezienie w szafie tajnego wejścia do korytarza, który pozwalał niepostrzeżenie opuścić zamek. 
Niestety korytarz ten jest obecnie zasypany. 

Na zakończenie proponuję kilka wystrzałowych fotek ;-)






   


Podobało się... nam też ;-)


bo Zamek w Krasiczynie to perła polskiego renesansu.



Biała Dama z Zamku w Krasiczynie 
od kilkuset lat szuka swojego ukochanego.

Na kilka minut przed północą milkną wszystkie głosy. Czasami słychać dzwony w oddali. I wtedy na krużganku pojawia się biała zjawa.
To postać kobiety. Niewyraźna, jakby zamglona. W długiej, białej sukni i welonie. Powoli, dostojnie sunie z wieży w kierunku baszty boskiej. Wydaje się, jakby płynęła. Gdy przystaje na chwilę w drzwiach baszty, ta rozświetla się ogniem. Postać kobiety rozgląda się, jakby czekała na kogoś. Często towarzyszy jej zamkowy kamerdyner. Pojawia się nagle, nie wiadomo skąd.

- Biała Dama to duch 16-letniej Zosi Sapieżanki, córki potężnego księcia Leona Sapiehy - kamerdyner zaczyna swoją opowieść. Jesteśmy na dziedzińcu Zamku w Krasiczynie pod Przemyślem. Zosia była ukochanym dzieckiem książęcej pary, szczególnie Jadwigi Sapiehy. Jeszcze jako dziecko Zosia zaprzyjaźniła się ze Stasiem, chłopcem z biednej rodziny. Razem się uczyli, bawili, spędzali ze sobą każdą chwilę. Wkrótce wybuchła pomiędzy nimi gorąca miłość.

Książę nie był z tego zadowolony. Nie mógł pozwolić na ślub swojej córki z byle chłopcem z biednego domu.

- Stasia i jego matkę odprawiono z zamku. Księżniczce powiedziano, że chłopak wyjechał na nauki zagraniczne i już nie wróci. Zosia była załamana. Nie uwierzyła w zagraniczny wyjazd ukochanego - opowiada kamerdyner.

Tego samego dnia uradzono, że księżniczkę należy czym prędzej wydać za mąż. Jej mężem mógł być tylko odpowiedni, czyli bardzo bogaty mężczyzna. Nazajutrz, na zamkowy dziedziniec zajechała kareta. Wysiadł z niej kandydat do ręki księżniczki. Zosia w tym czasie, z polecenia księcia, przez służki ubierana była w ślubne szaty. Swojego przyszłego męża miała poznać w sali balowej.






Województwo - podkarpackie
Powiat - przemyski
Gmina - Krasiczyn



źródło; wikipedia, zamki.res.pl, przewodnik po zamku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz