Nad miastem góruje zamek - Jánský Vrch

(dawniej Johannesberg),
 
wybudowany przez piastowskiego księcia Bolka I w porozumieniu z biskupem wrocławskim Janem Romką dla strzeżenia Śląska przed czeskim królem Wacławem.

   Obecnie znajduje się w nim muzeum.

Javornik to miejscowość oddalona 9 kilometrów od Paczkowa. 
/info dla Grzesia ;-)/

Wysoko ale jak sobie odmówić zwiedzenia takiej perełki, trzeba się wgramolić.


Janski Vrch, czyli Janowe Wzgórze.
Zamek nazwano na cześć patrona biskupów wrocławskich Jana Chrzciciela.

  Jego historia rozpoczęła się już w 2 połowie XIII wieku, kiedy to nad siedliskiem jawornickim na miejscu korzystnym z punktu widzenia strategicznego został zbudowany gród.
Pierwsza pisemna wzmianka o grodzie Jaworniku pochodzi z roku 1307 a obiekt w tym czasie należy do majątku książąt świdnickich.

Świdniccy odstąpili gród w roku 1348 biskupowi wrocławskiemu Przecławowi z Pogorzeli.
Od tego czasu należał gród i okolica, do ziem biskupstwa we Wrocławiu.



Jest to jeden z najlepiej zachowanych obiektów tego typu na Śląsku morawskim.
W jego miejscu stał kiedyś gotycki zamek (1307) ale w czasach wojen husyckich został zniszczony.
W II połowie XVI w otrzymali go biskupi wrocławscy i przebudowali na renesansowy zamek.
W czasach wojny trzydziestoletniej został zajęty przez Szwedów.


    

Definitywna przemiana grodu na zamek barokowy miała miejsce podczas Episkopatu biskupa Filipa Gotharda Schaffgotscha (1716-1795).
W swej siedzibie biskup otoczył się znanymi osobistościami, głównie z dziedziny muzyki.
W 1769 roku zaprosił do siebie znanego kompozytora i muzyka Karola Dittersa z Dittersdorfu a zamek Janski Vrch stał się na wiele lat słynnym ośrodkiem muzycznym na Śląsku. Następcy biskupa Schaffgotsa nadal modernizowali zamek i zapraszali znane osobistości. Kilkakrotnie na zamku przebywał znany szczególnie mieszkańcom Nysy, Josef von Eichendorf.



Wszedłem na wielki podwórzec... Stojąc za furtą doznałem oczopląsu. Gdzie, w którą stronę. Wszystko jest piękne i okazałe.



... że nie wspomnę o widokach z tego wzgórza. Nie wiem ile mi to zajmie ale postaram się odwiedzić każdy zakątek.

   





I tu rozterka, już wiem że nie zobaczę wszystkiego. Na zamku są do zwiedzania różne trasy, na wszystkie potrzeba czasu no i pieniędzy.
Zdecydowałem się na część gospodarczą. Jak radziła sobie obsługa takiego monstrum. Jakie mieli narzędzia i pomysły. Bo to przecież i kuchnia i pralnia i spiżarnia, pewnie jakiś barek... oczywiście w piwniczce ;-)

Czekam z niecierpliwością na przewodnika.

Przyszedł,
I przemówił....
Kiedy pstryknąłem 3 pierwsze i ostatnie fotki...
- NIE WOLNO FOTOGRAFOWAĆ ;-(

      
lecz zobaczymy jak wyglądała łazienka dla państwa i w jakich warunkach dbała o czystość służba.
Jest, co oglądać i choć pierwsze wodociągi powstały już za czasów biskupa Hohenloe początkiem XIX wieku, to niejedna pani chciałaby mieć tej wielkości łazienkę. Nie uwierzycie ale nawet lodówkę widziałem. Sprytne i proste rozwiązania ułatwiające pracę służbie na zamku. W pralni moim oczom ukazała się stara poczciwa tara. Okazuje się że te dwa światy nie są tak odległe. Tak jak w domu mej mamy tak i tu poczciwa tara stała w ocynkowanej balii. Ten czas odleglejszy to zapewne tara kamienna. Tej nie widziałem w mym rodzinnym domu ani nawet w domu dziadków ;-)
Oczywiście na zakończenie zapraszano nas na salony, ale ja nie zdecydowałem się.
Pewnie tu jeszcze zajrzę i wówczas popatrzę sobie jak mieszkali możni tamtego świata ;-)


Z tarasów zamkowych rozciąga się cudowny widok na Javornik oraz jego okolice.
Warto było tutaj wejść, choćby dla tych widoków no i perełki śląska, zamku.













Tymi schodami dotarłem do tych delicji dla moich oczu.
To tylko część, mały odcinek który musiałem pokonać. Jestem bardzo ciekaw jak do zamku docierali goście czy też jego mieszkańcy. Szkoda że nie spytałem o to przewodnika ;-)


Zapraszam do obejrzenia kilku widoczków które utrwaliłem podczas mego  pobytu na tym wzniesieniu.




No dobra. Myślę że te kilka fotek zachęci Was do odwiedzin tego miejsca ;-)
A teraz czas na kawusię i dobre ciacho.
Z tym problemu nie będzie. Można spokojnie wzmocnić się we współczesnej kawiarni, urządzonej w dawnym domku ogrodowym.




Pychota mówię Wam ;-)


  

Czas zejść z tego wzniesienia. Na dole jest jeszcze wiele do obejrzenia a czas leci...





Myślałem że będę schodził a tu masz babo placek, znowu pod górkę ;-)



Widok na zamek z tyłu.
Jedyne miejsce z którego coś widać. Zamek okalają liczne drzewa i krzewy.
Powoli schodziłem na dół inną drogą niż wchodziłem. 
Mam nadzieję że spotkam coś ciekawego.

   

I spotkałem. Tylko nie mam pojęcia co to jest ;-)



Mam cichą nadzieję że pomożecie mi i niebawem będę wiedział ;-)

   

Jeszcze raz z żalem że ostatni, rzut oka na tę cudowną perełkę ;-)





Chyba znalazłem rozwiązanie. Tędy na zamek, na salony mości panowie ;-)
Ale mogę się mylić. To może być brama gospodarcza. nie dowiem się bo zamknięte. No cóż jednak trzeba będzie tu wrócić ;-)

Już jestem na dole w miasteczku. Tu też jest co zwiedzać ale to materiał na inną opowieść ;-)
Mam na dzieję że miło spędziliście tu czas. 

Za cierpliwość i wyrozumiałość, widok na zamek z jawornickiego rynku.



cześć do następnego ;-)

państwo - Czechy
kraj - ołomuniecki

źródło: wikipedia, informacja-turystyczna.nysa.pl, pogaduchy z mieszkańcami ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz